niedziela, 20 września 2015

Jak zabić potężnego nekromantę nie niszcząc sobie paznokci, czyli "Ropuszki" Anety Jadowskiej.

Na początku chciałbym was przeprosić za dość długą nieobecność- niestety rok szkony już się zaczął, prace domowe i inne tego typu problemy uczniów, a krwawy wujek Martin i jego dość cięzki styl pisania+ obszerne powieści nie są sprzymierzeńcami, kiedy brak nam czasu. Na szczęscie zdążyłem skończyć "Stal i śnieg" przed 18 września i w piątek po lekcjach mogłem od razu pojechać do Empika, by kupić swój wymarzony egzemplarz "Ropuszek" a następnie pochłonąć go w jeden dzień. A teraz możemy przejść do właściwej recenzji... FGHRJRSFKIWOEIOWEPWRRWEDGHJ <3! Wcale nie uderzyłem głową w klawiaturę, po prostu jestem tak wybitnie podekscytowany "Ropuszkami" i w takim stopniu nimi oczarowany, że nie znajduję żadnych słów, by ten tomik opisać. Wielka i szcera miłość mojego życia w nowym wydaniu. Autorka z mojej "świętej pisarskiej czwórcy" jak zwykle w szczycie formy.  Mimo wszystko postaram się ksiązkę zrecenzować, ale ostrzegam WCHODZICIE NA WŁASNE RYZYKO! Recenzja najprawdopodobniej będzie zawierała kilogramy cukru, zachwytów, bełkotu oraz z pewnością będzie niepoprawnie pochlebna. Chociaż postaram się również napomknąć o wadach( tak! jednak takie są). Zapraszam do lektury!


Na początku może małe sprostowanie: tekst z tytułu posta nie dotyczy Dory, a Katii- jej najlepszej przyjaciółki. Panna Wilk jets prawdziwym badassem, a stanem swoich paznokci interesuje się mniej więcej tak samo jak zaszłorocznym śniegiem. Może nawet mniej. Jednym słowem wiedźma nie jest typową bohaterką kobiecej literatury; nie potrzebuje księcia z bajki który asekurowałby ją na każdym kroku. Wręcz przeciwnie to ona ratuje facetów, kobiety, dzieci, wilki, piekielników, magicznych, pierzastych i wampiry przed wszelkaim niebezpieczeństwem. Ratowanie świata przed potencjalną apokalipsą również nie jest jej obce. Brzmi jak Mary Sue absolutna? Tak właśnie jest. Jednak nie znam żadnej innej Marysuowatej bohaterki która kopałaby tyłki z gracją i lekkością baletnicy, a jednocześnie brutalnością policjantki z długim stażem.

Wracając do recenzji. Może zacznę od omówienia wydania. Jest naprawdę prześliczne. Każdy fan twórczości Anety  Jadowskiej pozna styl graficzny bez problemu, a jednocześnie jest on na tyle inny od reszty książek, że bez problemu możemy oddzielić ją od starszych sióstr, i wyodrębnić jako zupełnie nowy cykl. Po pierwsze: wreszcie pozbyto się tych okropnych zdjęciowych okładek!( nie przesadzam, z całego cyklu o wiedźmie według mnie znośne były tylko okładki "Bogowie muszą być szaleni" oraz "Wszystko zostaje w rodzinie").  Niestety i do nowej ilustracji mam zastrzeżenia. Oczywiście Dora prezentuje się na niej świetnie, Witkac niestety conajmniej niekorzystnie. Kolejną pozytywną zmianą jest pojawinie się przezajedwasuperuberduperbistej sówki będącej logiem Thorn Universe. Zresztą sówka zastąpiła również "zdjęcie zamykające" będące potworkiem występującym na finiszu pierwszych czterech tomów heksalogii( jak dla mnie zniknęły o cztery tomy za późno)
Prawda, że teraz o niebo lepiej?

 Standardem w ksiązkach z tego uniwersum są również kolorowe grzbiety. Tutaj akurat nie ma zmian, jednak kolorem "Ropuszek" jest przecudny turkusowy. Jedyną zmianą na gorsze jest umieszczenie czerwonego prostokąta z napisem "Dora i Witkac" na grzbiecie. Nie dość, że pasuje on do całości niczym pięść do nosa, to w dodatku jest nieestetyczny. Mimo wszystko delikatna zmiana oprawy graficznej jak najbardziej na plus!

Moją pierwszą reakcją na zapowiedź "Ropuszek "było "Panie, więcej Witkaca!? Więcej Katii? Więcej Szelmy?! Więcej Thornu?! Bierem to!". I nie zawiodłem się. Mamy tutaj parę historii związanych z postaciami interesującymi, jednak niezbyt rozwiniętymi w cyklu głownym( moim zdecydowanym faworytem są "Ruchome cienie" opowiadanie o Bognie, i jej życiu po spotkaniu z Baalem. Piękne i wzruszające. Do tego interesujące było czytanie Anety Jadowskiej piszącej z perspektywy kochającej matki. Bałem się, że sobie z tym nie poradzi tym bardziej, że dotąd przermawiała do nas jako Dora, która dzieci wzbrania się jak ognia. A mimo to udało się!). Czekam za to z niecierpliwością na dokończenie wątku córki przyjaciela Dory( możecie mnie pobić, ale na śmierć zapomniałem jego imienia ;-;), która wykazywała magiczne zdolności. Z chęcią zobaczyłbym jak wygląda jej szkolenie.
Jak pić przy ksiązkach Anety Jadowskiej to tylko z Katiowego Kubeczka!

UWAGA! KRÓTKIE STRESZCENIE WSZYSTKICH OPOWIADAŃ Z TOMU, LEKKO CHAOTYCZNE ORAZ NIESKŁADNE ZE ŚLADOWĄ ILOŚCIĄ ODCZUĆ Z POSZCZEGÓLNYCH OPOWIADAŃ. JESLI OBCHODZI CIĘ TYLKO RECENZJA OGÓLNA, A NIE KAŻDEGO Z POSZCZEGÓLNYCH OPOWIADAŃ POMIŃ TEN AKAPIT
"Ropuszki" wciagają nas od pierwszej strony i nie puszczają aż do ostatniej. Pierwszym opowiadaniem jest niezwykle klimatyczny "Szatański pierwiosnek- historia prawdziwa". W dużym skrócie historia spotkania  Dory i jej przybranego ojca Leona. Krótkie, idealne zaproszenie do ponownego zagłębienia się w świat alternatywnego Torunia. Kolejnym opowiadaniem jest "Po deszczu każdy wilk pachnie mokrym psem" mi osobiście nie za bardzo przypadło do gustu, ale jest jak najbardziej potrzebne. Tłumaczy dlaczego Dora nie darzy miłością Brunona, zresztą z wzajemnością( kurcze mam wrażenie, że nie robię nic więcej ponad luźne przytaczanie zdań ze wstępu, ale naprawdę trudno tu na coś więcej, bo nie da się celniej streszczyć tej historii bez spoilerów). A teraz uwaga! Poproszę fanfary i konfetti ponieważ przybywa najlepsza postać z całej serii- panie, panowie i dzieci proszę o oklaski, oto Katia! Najbardziej stylowa i diablo zdolna nekromantka na tym świecie! Własnie ona jest bohaterką kolejnego opowiadania- "Miłość po grobową deskę". No cóż, powiedzmy że Katia nie miała zbyt szczęśliwego życia miłosnego przed spotkaniem Witkaca. Ale TEN chłopak był chyba jej najgorszym. Z  opowiadania płynie cenna lekcja- to, że jesteś podrywana/podrywany przez bóstwo nie znaczy że nie jest on po prostu świrem, który ma dość hm... nietuzinkowe spojrzenie na miłośc. "Wilk w owczej skórze", czyli kolejna opowieśc o tym "dlaczego Dora..." tym razem mamy okazję dowiedzieć się jak została namiestniczką rady, oraz poznać niezrównoważoną nastoletnią gotkę. Jednak nie tylko nastolatki są szalone! Nie do końca normalna jest również pewna rosyjska wampirza mistrzyni. Kolejne spotkanie z Katią- tym razem "Czy mama nie mówiła byś nie bawił się umarłymi?". I spotkanie ponownie jak najbardziej udane. Przyjdzie jej się jednak mierzyć nie z milością, a pewnym obleśnym nekromantą. Tak właśnie powinna walczyć prawdziwa dama! Opowiadanie podczas czytania którego banan z twarzy nie zejdzie wam ani na chwilę. "Nie oceniaj kota po rozmiarze"- i kolejna silna bohaterka. Powitajcie Szelmę, najbardziej aroganckiego zmiennokształtnego dachowca świata. Pomysł rozwinięcia romansu Szelmy i Eryka, a właściwie pokazanie jego początku- jak najbardziej na plus! Tytułowe "Ropuszki" w których po raz pierwszy mamy szansę patrzeć oczami Witkaca. Po lekturze z niecierpliwością czekam na premierę "Szamańskiego Bluesa". "Ruchome cienie" czyli jedno z moich ulubionych opowiadań. W porównaniu z resztą wybitnie przyziemne, a jednocześnie na tyle nadprzyrodzone by o nim nie zapomnieć. I jak już wspominałem, matczynna miłość rozbroi nawet najtwardsze serca."Nie ma dymu bez ognia", dlaczego dokładnie Miron i Joshua nie uczestniczyli zbyt aktywnie w poszukiwaniu Varga? Wszystko wytłumaczone dokładnie w tym opowiadaniu. No i poznajemy Sally, która z pewnością rozkocha w sobie niejednego czytelnika."Cztery Łapy" opowiadanie którego się kompletnie nie spodziewałem. Kolejna opowieść będąca romansem, i do tego wilkołaka z panią weterynarz? Świetne! "Czysta robota po brudnej robocie". Powrót babci, oraz Borysa. Ucieszy niejednego czytelnika zaznajomionego z głównym sześcioksiągiem!  "Szkielet w szafie" Więcej Romana? Więcej Romana! Ulubiony książe- krwiopijca powraca. Tym razem w trochę 'dupkowatym' wydaniu. Chociaż pojawi sie również w wydaniu łóżkowo- porannym( i to bynajmniej nie z powodu Dory, spokojnie). "Pióro wieczne" Abaddon, właściwie Azjel- naczelny niegrzeczny "chłopiec" serii ustępujący jedynie Baalowi, do tego anioł. Do tej pory dziwi mnie, że żaden fanatyk nie przyczepił się do pani Jadowskiej za "beszczeszczenie i rujnowanie wizerunku nieba, aniołów i kościoła"( swoją drogą w książce wystepowały już opętane anioły, i opętani księża), dla fanów z kolei nie do końca dobre niebo to kolejny świetny smaczek w morzu fantastyczności Toruńskiej pisarki. Wracając do fabuły opowiadania. Dora i Azjel szukają zaginionego niebianskiego artefaktów, jednak nie tylko anioł destrukcji powraca! Spotkamy również paru starych znajomych( nie wszystkich pozytywnych). "Burza w szkalnce grogu"- luźne opowiadanie, w którym można się bezkarnie pośmiać z Thora. Jeśli jakims cudem tą( kiepską) recenzję przeczyta Aneta Jadowska chciałbym ją prosić o napisanie opowiadania  o relacji latarnika, Ivetty, Dory, Nikity oraz Marionn. Naprawde mnie to zaciekawiło. W ogóle jeśli najlepsza pisarka polskiego urban fantasy to czyta, chciałbym ją serdecznie pozdrowić i wysłać wirtualne uściski(<3)!

Któryś już raz wspominam o tym jak uwielbiam twórczośc powiązaną z uniwersum Thornu. I "Ropuszki" nie są wyjatkiem. Autorka chyba ma coś wspólnego ze swoją bohaterką szaloną wiedźmą gdyż bez problemu wciąga nas w swoja opowieść i zajmuje nią nas doszczętnie. Stopniowo pozwala nam zakochać się we wszystkich aspektach jej pisarstwa. Zostajesz uwiedziony przez jej bohaterki. Wszystkie są silne, niezależne i mają charakterek. Zanim się spostrzeżesz myśli wypełniają ci juz Dora, Katia, Katarzyna, Szelma, Anita, Jemioła, i spółka. Nie tylko kobiece postaci są interesujące! Mężczyżni również są tutaj zbieraniną barwnych i ciekawych charakterów. Bez problemu polubicie otwartego, dobrodusznego Joshuę, zapragniecie być zaproszonymi na śniadanie do Baala, czy zapałacie sympatią do opiekuńczego Leona. Zaskoczy cię pomysłowść. Bogini płodności i upraw pod postacią pin-up girl? Czemu by nie. Bóstwo, którego wyznacznikiem szaleństwa jest długość jego brody? Nic łatwiejszego. Staruszka bez problemu rozczłonkowująca ciało i zacierająca zawodowo ślady morderstw, przy okazjii prowadząca swobodną rozmowę z klientem na temat wystroju jego domu? Pffffffff nie ma problemu. Usidli was styl pisania. Lekki, dowcipny przyjemny. Niech mnie Anita Czarny weźmie na swój karny dywanik i opieprzy tak, że stracę ochotę do życia, jeśli w tym nie ma jakiejś magii.

Wspominałem coś o wadach? Są zasadniczo dwie, po pierwsze( chociaż ta kwetsia jest akurat mocno obiektywna) mało Katii. Zapytacie się pewnie "Jak to mało? Przecież poswięcone są jej dwa opowiadania!" To racja, chociaż pochodzą one z wirtualnej czytelni i były juz wczesniej dostępne. Na szczęście nie przeszkadza mi to za bardzo, gdyż byłem przygotowany na taki stan rzeczy, miałem po prostu nadzieję na chociaż małą bonusową historię poswięconą mojej ulubonnej nekromantce. A do tego fakt, że opowiadania były dostępne za darmo( i wciąż są!) tutaj swiadczy tylko o tym jak świetnym człowiekiem jest pani Jadowska, dając nam dostęp do częsci swojej twórczości dobrowolnie i darmowo! Drugim minusem jest to, że ksiązką jest za krótka. Nie zrozumcie mnie źle, jest porządnym, ponad pięćsetstronnicowym tomiszczem, ale tak epickim, że dla wiekszości czytelników najlepszym wyjściem byłoby to, żeby w ogóle się nie kończyła. Bo zostawia po sobie naprawdę porządnego czytelniczego kaca! Do tego co bardziej wybrednych czytelników może drażnić bardzo duże stężenie porównań do szczeniaków w tym tomie( w prawie każdym opowiadaniu pojawiały się zwroty typu "odganiał ich niczym szczeniaki", bądź "czuł się odrzucony jak szczeniak")

Każde opwiadanie jest jak czekoladka w waszej ulubionej bombonierce. Ma inny smak, ale cieszy tak samo. Jedne pokochacie od razu, inne wymagają do tego czasu, ale każde zostawi w waszej pamięci jakiś ślad i zmusi byście prędzej czy później do niego wrócili. 

Książka jak najbardziej udana. Wciągająca, zabawna, genialna. Coś co mogła stworzyć tylko Aneta Jadowska. Rozkocha was w sobie bez pamięci. Będzie prześladować. Jesli jeszcze nie znacie cyklu o wiedźmie musicie po niego jak najszybciej sięgnąć. A zanim to zrobicie sięgnijcie właśnie po "Ropuszki"(uwaga! niektóre opowiadania zawierają niestety spoilery). Grzechem byłoby nie dać tej książce 10/10, ale że po lekturze sześcioksiągu jestem przekonany, że piekło jest jednak ciekawsze niż niebo, zaryzykuję danie 9/10 kto wie? Może ten mały grzeszek pomoże mi spotkać kiedyś Luca...

Dane:
Autor: Aneta Jadowska
Tytuł: Ropuszki
Ilość stron: 521
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-7964-087-4
Wydawca: Fabryka Słów

6 komentarzy:

  1. Pierwszy raz słyszę i o tej autorce i o tej książce. Ale brzmi ciekawie, więc pewnie kiedyś kupię i przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za odpowiedź!
      A jesli chodzi o kupowanie ksiązek Anety Jadowskiej to *uwaga życiowe rady* na początku radziłbym przeczytać kilka jej darmowych opowiadań, wtedy zobaczysz czy jej styl ci sie podoba. Bo nie oszukujmy się, jest przegenialny ale dośc specyficzny.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Brzmi naprawdę ciekawie. Miałam ją raz czy dwa na oku, teraz żałuję, że nie kupiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!
    Trafiłam tutaj z fanpage'a Anety Jadowskiej na którym prosiłeś o przeczytanie recenzji i porady. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania - wciągający, barwny i wyrażający emocje. Jedyne uwagi jakie mam do Twoich tekstów dotyczą pojawiających się literówek oraz zasad stosowania spacji ze znakami interpunkcyjnymi. Nie są to wielkie błędy, ale jeśli zwrócisz na nie uwagę Twoje recenzje staną się jeszcze lepsze.
    Uważam, że masz wielki talent i postaram się zaglądać na Twojego bloga w przyszłości. Życzę Ci dużo weny, radości z pisania i dalszego rozwoju.
    Pozdrawiam
    Hana Yumi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju, dziękuję za taki pozytywny odzew!
      Naprawdę cieszę się z takiej pozytywnej odpowiedzi. I dziękuję za tyle pochwał. Odnośnie literówek i interpunkcji- trafiłaś w moją piętę Achillesową :D. Oczywiście zawsze staram wychwycić się jak największą liczbę błędów(po tych tekstach raczej tego nie widać). Życzą miłego dnia, właściwie to już nocy, i również pozdrawiam!

      Usuń